á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
2017 rok. Rosja ma problemy finansowe i pogrąża się w kryzysie, który może doprowadzić do obalenia Putina. On oczywiście robi wszystko, aby tak się nie stało. Książka opowiada historię Romana, który za granicą udziela lekcji pływania, Michała chwytającego się każdej pracy, aby utrzymać rodzinę, spłacić wszystkie kredyty i żyć w godnych warunkach oraz bizneswoman, dla której ważne są przede wszystkim pieniądze. Dochodzi do wydarzeń, które zmieniają ich sytuacje i doprowadzają do zachowań, których na co dzień nie dopuszczaliby się.
Z jednej strony współczuję trochę autorowi tego, że wiele osób, sięgając po książkę, może sugerować się tylko nazwiskiem i oczekiwać tego, co po Zygmuncie Miłoszewskim, który, jak słyszałem, pisze bardzo dobre kryminały. Zaś z drugiej strony nazwisko może być bardzo dobrym narzędziem do promocji utworu.
„Inwazja” to dzieło, którego okładkę widać wszędzie, mimo iż on na to nie zasługuje, bo jakiś bardzo dobry nie jest. Spodobało mi się to, że autor posługuje się lekkim i dość prostym językiem, co przyspiesza akcję. Plusem jest też wielowątkowość, która, o dziwo, nie przytłacza czytelnika ogromem wydarzeń. Bohaterzy zostali dobrze wykreowani, wiemy o nich naprawdę dużo. Na początku książkę czytało mi się świetnie – szybko i przyjemnie, były zaskoczenia, ale po pewnym czasie nastała monotonność, która wiąże się z nudą. Na pierwszy rzut oka wątki dotyczące Romana miały być najciekawsze, najmocniejsze i najlepsze. Nie ukrywam, że czytało mi się je najgorzej i to one mnie nudziły, a wydarzenia związane z Michałem i panią bizneswoman interesowały mnie najbardziej.
Powieść ta bardzo dobrze pokazuje, że instynkty zwierzęce ujawniają się w ludziach w sytuacjach kryzysowych i ekstremalnych. Są oni zdolni wtedy do wszystkiego. Zależy im na tym, aby przeżyć i nie zastanawiają się zbytnio nad moralnością swoich czynów.
Widać, że autor wczuł się w swoich bohaterów, bo przedstawił ich w różny sposób. Dla jednych ważne są rzeczy materialne, dla drugich nie, jedni w inny sposób próbują przetrwać, a pozostali w zupełnie odmienny.
Nie spodobały mi się wątki polityczne, ponieważ bardzo słabo Wojtek Miłoszewski je przedstawił. Są one poszarpane, nie za bardzo wiadomo jaki mają one sens. Tak naprawdę bez nich książka miałaby rację bytu i byłaby lepsza. Uważam, że autor tym wątkiem chciał jedynie pokazać do czego polski rząd może doprowadzić.
Odniosłem wrażenie, że autor bardzo szybko pisał tę książkę, aby tematy, które porusza nadal były aktualne, co spowodowałoby, że utwór oddziaływałby mocniej na czytelnika.
Opisy są dość szczegółowe i nudne. Niektóre mocne i przerażające.
Książka nie do końca mi się podobała. Zapowiadała się ciekawa historia, a wyszło coś niezbyt ciekawego, co czyta się długo. Potencjał nie został do końca wykorzystany. Nie wiem komu mógłbym polecić tę książkę.
Źródło – skrzydło książki.