á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Teksty napisane przez Ota Pavela są ponadczasowe i na zawsze pozostaną aktualne. Zawarte w nich zostały bowiem cenne wartości istotne dla każdego z nas. Mowa w nich o miłości, przyjaźni, rodzinie, szacunku i pochwale natury. Wszystko to ujęte w bardzo delikatny sposób, z nostalgicznym poczuciem humoru. To także książka o przemijaniu, nieubłaganie pędzącym czasie i postawionej po przeciwległej stronie szali ludzkiej bezradności na to wszystko. Ota Pavel jednak w "Śmierci pięknych saren" zdaje się sobie z tego nic nie robić. Dla niego ważna jest magia chwili, przepiękne wspomnienia, zarówno te dobre, jak i złe, które na zawsze pozostaną w naszych umysłach oraz sercach i to one powinny stanowić dla nas wartość największą, bo są nieuchwytne w żaden inny sposób. Warto zatem cieszyć się każdym dniem przeżytym, utkanym ze słów, myśli, doświadczeń, bo on jest wyłącznie nasz - na zawsze. Polecam zatem lekturę, bo ma ona naprawdę przepiękne przesłanie.
Nigdy bym nie przypuszczała, że o tak nudnym, według mnie, zajęciu jak wędkowanie, można tak zajmująco pisać. Sam Pavel jest namiętnym wędkarzem, podobnie jak jego ojciec, i jak przyznaje w Epilogu „Rybołówstwo to przede wszystkim wolność”. (...)
Barwna postać jego ojca Leona, agenta – komiwojażera, sprzedającego lodówki i odkurzacze, który z miłości do ryb kupił staw, braci Hugona i Jurka, pana Proszka, który potrafi poznać, kiedy nad rzeką Berounką będą brały złote węgorze to niektórzy z bohaterów opisywanych przez Pavla w jego autobiograficznych wspomnieniach.
Zdarzenia z lat przed II wojną światową, w czasie jej trwania i tych powojennych są czasem dramatyczne, ale częściej humorystyczne i niekiedy groteskowe. Najważniejsza u Pavla jest jednak przyroda, to o niej pisze z wielką miłością i znawstwem. Ryby łowi się najczęściej o świcie, gdy słońce wschodzi i świat budzi się do życia; te opisy urzekły mnie.
Pavel, pisząc o swym pobycie w szpitalu psychiatrycznym, chorował na schizofrenię, stwierdzał, że mógł przetrwać tam pięć lat, bo „w podświadomości pragnął jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić srebrne ryby”. Niestety zmarł przedwcześnie w 1973 roku, mając zaledwie czterdzieści trzy lata.
Gorąco polecam tę niewielką książkę wydaną w serii Współczesna Proza Światowa w 1978 roku.
Cała reszta to lanie wody, pięknych słów, pięknych nic nie wnoszących zdań, Książka jest skarbnicą porywających cytatów autora, i nic nie wnoszącej treści, Męczyła mnie, a jednocześnie za mną chodziła...
Jak chciałem ją oddać bez przeczytania - to mi zamknęli Bibliotekę 😅 ale i tak się zastanawiam....
....co to miało być...