á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Pan Leon z panem Abramem spierają się na temat „boskiego aktu stworzenia”, (...) toczą się dyskusje o rewolucji, o asymilacji, doktor Kahn częstuje landrynkami. Rozlega się dzwonek wzywający na posiłki.Po ogrodzie spacerują starzy ludzie, którzy przyjeżdżają tutaj, by poczuć się u siebie, być wśród swoich. Jednak pan Chaim zauważa, że „nigdy nie jesteśmy u siebie, zawsze w drodze”.
W niewielkim stopniu pojawia się w książce temat Holokaustu. Pan Chaim opowiada o „sośnie, najsmutniejszym drzewie”, bo często właśnie wśród tych drzew dopełniał się los wielu Żydów (wspomnienie Róży z Hrubieszowa).Żydzi, którzy ocaleli z zagłady, często nie wyjeżdżali, uważając, jak pan Abram, że „ktoś musi pilnować kości”.Smutek i świadomość przemijania towarzyszą czytelnikowi „Pensjonatu”.
Pięknym, metaforycznym językiem autor opowiada o świecie, którego nie ma. Jego część zachowała się w pudełku pani Teci wypełnionym starymi gazetami, widokówkami, listami i zdjęciami. Niektóre są już zamazane i nieczytelne, ale „tli się w nich jeszcze drobna cząsteczka zapomnianego życia”.„Czas nie zna nawrotów, a ślady przeszłości rozsypują się prędko, jak drobiny popiołu wzniecone wiatrem, lecące ku czterem krańcom niewidzialnego świata”.Dzięki Piotrowi Pazińskiemu te „drobiny” zostały zatrzymane, uwiecznione w książce. Odbieram „Pensjonat” jako swego rodzaju hołd złożony pokoleniu Żydów, którzy przeżyli wojnę i zostali w kraju.
„Ostatni z łańcucha pokoleń” sprawił, że powstała ważna książka zatrzymująca w pamięci świat podwarszawskiego pensjonatu z lat siedemdziesiątych XX wieku.